Może mało to popularne stwierdzenie,
pewnie nawet trudno w to uwierzyć,
ale najbardziej rzeczywiści jesteśmy/urzeczywistniamy się
w chwili bezruchu i akceptacji,
kiedy do niczego nie dążymy, nic nas nie trapi,
niczego nie rozpamiętujemy.
Po prostu jesteśmy.
Reszta to role i iluzje.