Od kiedy wiem, że jest (a raczej od kiedy uznałam jej istnienie),
uwielbiam wprost przyglądać się kiedy wychyla łeb, mruga zawadiacko,
albo wpada z całym impetem i rządzi! Jak fala, jak przypływ, jak podmuch.
Spontaniczność jest jej językiem, a swoboda sposobem bycia.
Pełno jej wszędzie. I jakby coraz więcej.

o Dzikusach polecam więcej :)