Kiedy się uspokajamy, możemy do największych wyzwań
podchodzić bez emocji (co nie znaczy bez uczuć).
I to jest bardzo OK.
Nie bierzemy niczego do siebie, póki nie uznamy, że to o nas.
I to naprawdę MY nadajemy znaczenie rzeczom, a nie
targane nami emocje na triggery po traumach.