Niektóre filmy oglądam tylko dla efektów dźwiękowych. Dla trzaśnięć
drzwiami, kroków na różnych powierzchniach, szelestu kartek i pościeli.
Odgłosów z ciała, odkładanych na blat kubków, zamykanych szuflad.
I ciszy pomiędzy nimi. (Za)nurzam się w tym bez reszty.