Paradoksalnie, kiedy mam dużo (ogrom) na głowie
i w odruchu silną potrzebę zwiększania tempa, wtedy
najważniejsze by nie wpaść w pułapkę pośpiechu(!)
To i tak niczego nie zmieni, a tylko zestresuje, napnie i wnerwi.
I jak zmęczy!
Im więcej, tym wolniej, spokojnie i metodycznie; taki paradoks..
Zresztą i tak wiadomo, że obowiązki nigdy się nie kończą,
więc po co gonić ;)