Y: Co zrobić żeby kłótnie dzieci i inne ich hałaśliwe zachowania tak nie denerwowały?

X: Przepuszczaj to przez siebie. Nie zatrzymuj, nie blokuj, nie powstrzymuj. Oddychaj. Nie myśl: wytrzymam, nie wytrzymam. Nie miej oczekiwań, nie chciej żeby się skończyły, nie próbuj zmieniać, nie oceniaj. Traktuj jak dźwięki otoczenia, jak szczekanie psa, brzęczenie muchy, stukanie młotka, jak głośniejszą muzykę, która dobiega z zza okna. Ktoś stuka młotkiem. Szczeka pies. Słyszę muzykę. Kropka. 

Y: Czyli przez jakiś czas muszę słuchać disco polo?

X: Nie. Teraz już oceniasz. Nie lubię disco polo. Nie lubię hałasu. Spróbuj nie oceniać. Jest jak jest. Jak pogoda za oknem. Raz słońce, raz deszcz. I nawet nie przyjdzie Ci do głowy żeby mieć na to wpływ. Czy masz jakiś stosunek do pogody gdy sprawdzasz prognozę? Raczej nie, chcesz tylko wiedzieć czy zabrać ze sobą parasol. Sprawdzasz, stwierdzasz (bez oceny) i ustosunkowujesz się.
Nie chodzi o to, że masz polubić to, czego nie znosisz, albo udawać, że Ci to nie przeszkadza. Raczej o to żeby zauważać swoje automatyczne reakcje, zanim one przejmą kontrolę.

Y: No nie wiem..

X: Dobra wiadomość jest taka, że to można wyćwiczyć. Zacznij od czegoś lekkiego, może jakiś alarm samochodowy za oknem? Niekoniecznie od razu od tego, co Cię najbardziej irytuje. Jak z nauką pływania – najpierw płytka woda, później coraz głębiej. Skakanie na główkę nie jest wskazane.