taki paradoks
Właśnie teraz, kiedy
nie możemy być blisko,
najbardziej siebie (nawzajem)
potrzebujemy.
Właśnie teraz, kiedy
nie możemy być blisko,
najbardziej siebie (nawzajem)
potrzebujemy.
Dopiero uczę się
nie ingerować/nie reagować,
a już widzę, że wtedy
wszystko lepiej działa.
Schodzę sobie z drogi
od razu kiedy tylko
zauważę że na niej
stanęłam.
I znowu wyszło słońce.
I znowu nie chcę niczego (zmieniać).
Taki czas na:
kulinarne eksperymenty z upraszczania
osłuchiwanie się z hiszpańskim
grzebanie w ziemi
zostawanie dłużej w asanach
opiekowanie się.
Prace papierkowe zeszły na dalszy plan,
nie mam zupełnie do nich głowy.