Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność wśród jego pewności,
za to, że odczuwacie innych jak siebie samych, zarażając się każdym bólem,
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna,
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność nie mówienia innym tego co w nich widzicie,
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością,
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego co być powinno,
za to co nieskończone – nieznane – niewypowiedziane
ukryte w Was

Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Waszą twórczość i ekstazę,
za Wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk,
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed Wami

Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Wasze uzdolnienia – nigdy nie wykorzystane –
(niedocenianie Waszej wielkości nie pozwoli poznać wielkości tych, co przyjdą po Was),
za to, że chcą Was zmieniać zamiast naśladować, że jesteście leczeni, zamiast leczyć świat,
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę,
za niezwykłość i samotność waszych dróg.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.

~ prof. Kazimierz Dąbrowski, Posłanie do Psychoneurotyków