Z coraz większym zainteresowaniem słucham
jak B. opisuje wizję swojej przyszłej żony,
aż nie wytrzymuję i pytam, czy nie wolałby
jednak gosposi. Wysłuchawszy na czym polega
różnica, rozważeniu wszystkich „za i przeciw”
z entuzjazmem stwierdza:
– Będę miał gospodynkę! :)